22:41

Klasa nie tylko na skoczni


W sobotę Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot zjawili się na uroczystej Gali Olimpijskiej. Towarzyszyły im wybranki ich serc, które prezentowały się nienagannie. Wydarzenie miało miejsce w Warszawie, gdzie znajduje się siedziba Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Program przewidywał oficjalne wręczenie nagród za wyniki osiągnięte w Korei, odsłonięcie replik medali w Muzeum Sportu i Turystyki, a także odsłonięcie tablicy z listą wszystkich sportowców, którzy dzielnie walczyli w Pjongczangu. Ponadto akredytowani na igrzyskach fotoreporterzy zaprezentowali wystawę pt. "Najlepsze kadry z Pjongczangu". Swoją obecnością zaszczycił wszystkich prezydent Rzeczpospolitej Polskiej. Wiele razy dziękował biało-czerwonym za włożony wysiłek, a prócz tego obiecał wprowadzenie pewnych działań ku rozwojowi zaplecza sportowego. Jako kibice słyszeliśmy podobne zapewnienia wiele razy, lecz może teraz nie będą to wyłącznie słowa rzucane na wiatr. Jedno jest pewne - jeżeli chcemy szkolić przyszłych mistrzów, należy postawić na zmiany. Stefan Horngacher otrzymał honoraria w wysokości 20.000 zł za sukces drużyny i 60.000 zł za indywidualny triumf Stocha. Austriacki szkoleniowiec dokonał rzeczy niesamowitych, więc niezaprzeczalnie zasłużył na wszelkie benefity. Skoczkom za brąz wręczono czek na 37.500 zł, a zwycięzca konkursu na dużym obiekcie mógł cieszyć się niemałą sumą 120.000 zł. No właśnie, należy podkreślić słowo "mógł", gdyż z premią postanowił zrobić coś zupełnie innego. Zębianin wielokrotnie wychwalał ludzi, których nie widujemy w telewizji, a ich wkład pracy ma ogromne znaczenie dla zawodników. Dlatego tę nagrodę oddał w całości do podziału sztabowi szkoleniowemu, co po raz kolejny potwierdziło jego klasę. Cóż, jeśli karma rzeczywiście wraca, Kamil Stoch jej nie uniknie.







źródło: sportowefakty.wp.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Gate No. 18 , Blogger